Miłość do muzyki
Nie od dziś wiadomo, że Cysiek ma dwie pasje: nurkowanie i muzykę, a dokładniej grę na instrumentach i obcowanie z nimi. Instrumenty kocha od zawsze. Nic dziwnego, skoro w naszej rodzinie, bliższej i dalszej, cały czas rozbrzmiewa muzyka – uzdolnieni kuzyni, skrzypek/basista i trębacz, wujek saksofonista i dyrygent, rodzice w (bardzo) zamierzchłych czasach grywali na gitarze i pianinie, a starszy brat też obecnie uczy się gry na gitarze klasycznej. Przy okazji rodzinnego kolędowania z oprawą muzyczną, Cysiek odnajduje pełnię szczęścia.
Jak zaczarowany stoi i pochłania w zachwycie grę na skrzypcach, trąbce, saksofonie czy gitarze. Pianino u babci zawsze rozbrzmiewa przy okazji wizyty wnuka. I trzeba wyraźnie zaznaczyć, że nie jest to walenie palcami w klawisze pianina czy struny gitary, ale są to delikatne dźwięki Cyśkowej muzyki.
Na czym grałby Marcin gdyby nie przeklęty dodatkowy chromosom uczepiony na 21 parze? Widząc jego zapał i pasję jestem w stanie uwierzyć że miałby chłopak problem z wyborem instrumentu. Gdy był jeszcze mały jako jedyny potrafił odpowiednio zadąć w trąbkę starszego kuzyna. Stąd w naszym domu jest ogromne pudło z zabawkowymi i nie tylko instrumentami, które rozbrzmiewają codziennie. Wśród nich, główną kolekcję stanowią instrumenty dęte: głównie saksofon i kilka różnych trąbek. Ostatnio okazji do grania jest jeszcze więcej, bowiem kuzyn grający na trąbce został finalistą w konkursie Młody Muzyk Roku 2014.
Obserwując zamiłowanie Marcina do muzyki poszukiwaliśmy takiej formy terapii, aby przy wykorzystaniu instrumentów można było ćwiczyć mowę przy jednoczesnej radości z grania. Po długich poszukiwaniach trafiliśmy na wspaniałą muzykoterapeutkę panią Olimpię z Muzykowa i od Listopada Cysiek raz w tygodniu ma zajęcia z muzykoterapii. Zajęcia są fenomenalne. Wykorzystując naukę przez naśladownictwo, jako cechę osób z zespołem Downa, Marcin brzdąka siedząc sobie vis a vis razem z panią na gitarze, ćwicząc jednocześnie głoski, sylaby i wyrazy wplecione w piosenkę. Wystukuje rytm na bębnach, a ostatnio zasiadł nawet do pianina, grając melodię według wzorca kolorystycznego zastępującego nuty.
Każda minuta zajęć z panią Olimpią wykorzystana jest przez Cyśka na 100%. Siedząc za drzwiami słyszę, jak każdą sylabę bez ociągania się wymawia dokładnie i ma przy tym ma mnóstwo radości, bo to kocha i nie odczuwa tego jako formę żmudnych ćwiczeń.
Co tu dużo mówić, Cysiek ma korbę na muzykę. Wystarczy spojrzeć na chwile uchwycone naszym aparatem czy profesjonalistów takich jak Marcin Oliva-Soto (sesja do filmu „Inni nie inni”) czy Adam Pluciński (wiosenna sesja dla Czesiociucha), które dokładnie ukazują błysk w oku i prawdziwą radość z grania na każdym instrumencie, nawet zabawkowym. Tego nie da się nauczyć, z tym się trzeba urodzić!
Zdjęcia autorstwa Marcina Olivy Soto http://www.olivasoto.com/ Sesja „INNI NIE INNI”
Zdjęcia autorstwa Adama Plucińskiego do wiosennej sesji dla Czesiociucha
Brak komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL