A jednak…
Okazuje się, że wspominany wcześniej „zaprzyjaźniony laptop” będzie śmigał po necie jeszcze 49 godzin do końca pobytu więc może trochę czasu uda się pozyskać i na pocztówki 😉 Może nawet uda się przekazać coś w formie bardziej „obrazowej”.
Póki co byczymy się na całego i korzystamy z uroków włoskiej plaży – maksimum słońca i całkowity luz. Wieczorami miłe spotkania i przepyszne jedzenie oraz wyborne wino w śmiesznych cenach. Myślę, że może uda się i temu poświęcić osobny wpis.
7 komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
Noooooooooooooooooalbo nas przetrzymają miesiącami o suchym pysku, albo nagle jadą w ciepłe kraje i w oczy zakłują norrrrmalnie 🙂
Trzymam za słowo i czekam na zdjęcia.
tylko nie w oczy, tylko nie w oczy!
Kurde, a ja jeszcze miesiąc na urlop muszę czekać 🙁
Jak weszłam na stronę to myślałam, że się pomyliłam i posty się poprzestawiały. Na sam koniec dnia takie zaskoczenie. Pogody i zdrówka.
zaprzyjaźniony laptop zaprzyjaźnił się z kimś innym bo po dwóch wpisach słuch po Nich zaginął…
Spokojnie, trochę cierpliwości, w końcu jesteśmy na wakacjach i priorytet mają rozpalone słońcem plaże, urokliwe włoskie miasta, wino na tarasie sączone wieczorem we wciąż upalnym powietrzu… 😉
No będzie czym podrażnić ciężko pracujących ale przed wami również weekend więc chyba nie będzie tak źle bo pogoda w kraju chyba również dopisuje?
A właśnie okazało się, że właściciel zaprzyjaźnionego laptopa 😉 ma kabelek do przerzucenia zdjęć z aparatu więc z pewnością coś podrzucimy.
Tymczasem!
tak więc pozdrowienia dla właściciela zaprzyjaźnionego laptopa i jego kabelka 😛 nie mniej jednak czekamy na foty z krainy winem i sosem bolońskim płynącej