Cyfrowy cień
Z tym „cieniem” bynajmniej nie chodzi o analogię do wyśmienitej skądinąd publikacji Piotra Sitarskiego. Mam na myśli raczej fakt, że przez ostatni okres nasza rodzina działa w systemie zero-jedynkowym.
0 – wszystko jest ok
1 – choroba i nic nie jest ok
Fakt ten rzuca się na całe nasze życie rodzinne, zawodowe i towarzyskie (w ogóle takowe istnieje jeszcze?) jak rzeczony cień. Podąża za nami nieustannie i nie pozwala ani na chwilę o sobie zapomnieć.
Wczoraj Marcinek miał gorączkę, dziś udało się to opanować i chociaż charczy niemożliwie a kaszelek też go nie opuszcza, to humor ma wyśmienity i jakoś staramy się z tym walczyć. Nieodzowne atrybutem naszych codziennych zmagań z „cieniem” jest ten oto cud techniki.
Sprawa jest o tyle problematyczna, że nie jesteśmy w stanie planować niczego poza naszymi cotygodniowymi obowiązkami. Nie muszę dodawać jak to siada na psychikę…
No to miejmy nadzieję, że w weekend przejdziemy na 0.
3 komentarze »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
No to życzę Wam tego zera!
A Frida rzeczywiście jest bardzo pomocnym urządzeniem:) Też jej używaliśmy.
http://www.zakatek21.pl/forum/.....38;start=0
zycze Marcinkowi zdrowia a Wam, Kochani duzo sil.
sciskam!
a.
Polecam http://www.katarek.pl – wyglada na pierwszy rzut oka okropnie i nieludzko, ale sprawdzona na Tomku (3 lata) i Piotrku (pierwszy raz, kiedy mial 6 miesiecy). rida przy tym wysiada!