Bal na turnusie
Ciężko jest pisać coś raz jeszcze… Jak już lisu wcześniej wspomniał, opisałam bal karnawałowy na turnusie w Mielnie ale przepadł i teraz bardzo ciężko jest mi się do niego zabrać, no nic spróbuję. Będzie krócej, jedynie kilka faktów.
Otóż w sobotę odbył się bal karnawałowy dla dzieciaków. Marcinek był przebrany za krasnoludka.
Dzieciaki jak zobaczyły się w przebraniach od razu zapomniały o fochach i z radością pojechały windą na bal.
Marcin wziął ze sobą medal, z którym się prawie nie rozstaje i zosiną grzechotkę, która na balu służyła mu to za trąbkę, to za mikrofon. Bawił się świetnie. Humor mu dopisywał, Cysiek tańczył, grał na trąbce, dokazywał aż miło. Zdjęć z balu mamy troszkę mało, bo było ciasno, aparat ciężki a tu trzeba było tańczyć z moim krasnoludkiem. Zdjęcia robili inni.
Wszystko wskazywało na to że pójdzie bez przebrania bo nie chciał założyć stroju. Jak się potem okazało, nie on jeden miał z tym problem, bo kiedy spotkaliśmy pod windą Kingę i Michała dowiedzieliśmy się że mieli takie same problemy z przebraniem.