sty
15
2011

Wieści z turnusu – część trzecia

Poleciała piłka

Powoli zbliżamy się do półmetku naszego turnusu. Dzisiejszy dzień obfitował w niespożyte siły jakie dopadły Marcina. Był tak nakręcony i pobudzony, że żadne terapie nie pozbawiły go sił witalnych i animuszu. Dzisiaj był chyba najbardziej wysiłkowy pod względem ruchowym dzień i Cysiek wszystkiemu podołał, mało tego roznosiło go.

Dzień rozpoczął się od zajęć indywidualnych na basenie. Koło godziny 10 dotarła do mnie szczęśliwie paczuszka z ładowarką do aparatu, którą mój kochany mąż wysłał wczoraj i znowu mogę robić zdjęcia. Juhuuu.
Po basenie, pięć minut później były zajęcia z integracji sensorycznej, potem spacer po Mielnie a potem rehabilitacja. Marcin ma fajnego pana rehabilitanta z którym gra między innymi w piłkę, co Cysiek uwielbia.

Po obiedzie była terapia logopedyczna, w czasie której kontynuował naukę składania samogłosek, ale ciężko mu było wysiedzieć w jednym miejscu.

Następnie były zajęcia grupowe z muzykoterapii, na której znowu biegał, szalał, grał na instrumentach. Potem matka myślała że uda się jej położyć dzieci spać, ale gdzie tam, numer z oglądaniem bajek w fotelu z poduszką na kolanach nie sprawdził się tym razem. Sen się nie zjawił. Zosia też była bardzo żywa.

Na obiedzie i kolacji hałasował na całą stołówkę bo tyle miał do powiedzenia i takie zasoby energii. Nie wiem czy ktoś mu czegoś dosypał do wody, czy wmontowano mu jakieś dodatkowe baterie, ale ostatnie zajęcia miał o 19 30 i nie mogłam go wyciągnąć z basenu. Dzisiaj pływał z makaronem, pan terapeuta bardzo chwalił Cyśka, nawet kilka razy zanurzył głowę pod wodą.

Można sobie wyobrazić jak wielka awantura była kiedy po godzinie musiałam wyciągnąć Marcina z basenu. On chciał jeszcze!! Basen w Mielnie jest fenomenalny, bo woda ma temperaturę 29 stopni i dzieci w nim nie marzną. Drugim magnesem jest fantastyczny pan terapeuta, którego dzieci uwielbiają, a który jest wybitnym specjalistą w tej dziedzinie. Oj mamy szczęście że znalazł dla nas czas na dodatkowe zajęcia o takiej porze. Naprawdę warto.
Jutro czeka nas kolejny pracowity dzień pełen różnych terapii. Postaram się wszystko dokumentować. Na zakończenie dnia zaplanowany jest bal przebierańców. Ciekawe czy nasz ludek będzie się chciał przebrać.. Ostatnie próby założenia kostiumu Marcin skwitował stanowczym NIE. To umie mówić doskonale i często z tego korzysta.
O, Zosia się budzi, zatem do jutra…

Share
Pocztówka napisana przez Lusi w temacie: inne,Marcinek,rehabilitacja
Naklejono znaczki: , ,

1 komentarz »

  • Po ostatnim komentarzu Margolki (http://www.mlisecki.ath.bielsk.....omment-468) zaczynam patrzeć na te rehabilitacje innym okiem i już mi się to tak nie podoba 😉 bo więcej tam widoków dla Pań niż dla Panów a Lusi jeszcze dopisuje, że prawdziwie wypoczywa…

    Komentarz | 15 stycznia, 2011

RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL

Skomentuj

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes tailored by magura 4 pocztowki.tk