W beskidzkich katedrach zima odeszla
Po zeszlotygodniowym sniegu nie ma juz sladu. No, moze nie calkiem bo splywa teraz swobodnie w doliny…
Po zeszlotygodniowym sniegu nie ma juz sladu. No, moze nie calkiem bo splywa teraz swobodnie w doliny…
Traf sprawił niecałe 5 lat temu, że poza okazjami rodzinnymi, świętami kościelnymi i tymi nakazanymi przez prawo świętować przyszło nam jeszcze w jednym dniu. Nie podejrzewaliśmy nawet, że wraz z narodzinami Marcinka w naszym rodzinnym kalendarzu pojawi się jeszcze inna data – „ważna inaczej”, jak cały nasz Marcinek – 21.3. Ani to okazja do dłuższego weekendu, ani nikomu szczególnemu życzeń w ten dzień nie składamy, tortem się nie zajadamy (zresztą w tym roku to nadal okres Postu), a jednak przypomina nam ona swoimi cyferkami o tym, że wiele rzeczy, które od dnia narodzin Marcinka się wydarzyły, nie stają się bynajmniej udziałem wszystkich rodziców noworodków. 21.03 ma bowiem szczególną dla nas wymowę: 3 to 2 chromosomy + 1 „na gapę”, który doczepił się Cysiowi w 21-ej parze. Taki niby drobiazg, a zmienił w naszym życiu…prawie wszystko, a to temu czego nie zmienił z pewnością nadał inny wygląd, smak, charakter.
Od kilku już lat razem z Cysiem gramy w tej ogólnoświatowej orkiestrze zespołu Downa, której koncert galowy przypada właśnie na 21.03 – Światowy Dzień zespołu Downa, który na świecie obchodzony jest już po raz 7!
Z tej okazji zachęcam Was do obejrzenia klipu przygotowanego przez DSI
Jesteśmy jeszcze w powrotnej podróży z Kajetan. Ja mam taki luksus jak nigdy bo Lusi prowadzi 🙂 Miałem wczoraj baaardzo miły wieczór z przyjacielem, który się skończył dość późno więc za kółko nawet nie chciałem usiąść.
Marcinek jest w dość dobrej kondycji nie licząc tego, że…zaczął nam dziś pokrywać się kropkami! Niestety, jeszcze wczoraj, choć już w trasie pod Warszawą, dowiedzieliśmy się, że większość grupy w przedszkolu „poległa” na ospę. No i na nas również padło. Pech chciał, że akurat zbiegło się to z zabiegiem. Na szczęście w opinii pediatry nie stanowi to problemu. Nie zmienia to faktu, że Cysinek jedzie w aucie taki dość osowiały. Nadal utrzymuje się katar, który zalega mu w gardle i efekt jest taki, że wieziemy na tylnym siedzeniu „ekspres do kawy”, który cały czas bulgocze tak, że nie da się tego słuchać. Każdy z nas już dawno by taką ilość wydzieliny już odkrztusił ale nie Marcinek. Jemu wydaje się to w ogóle nie przeszkadzać.
Miejmy nadzieję, że już niedługo trochę się ożywi gdy zobaczy rodzeństwo. Zostało nam już tylko 20km i w domu – hurra.
Wczoraj wieczorem odebralismy telefon – Kajetany zapraszaja! Trzeba bylo szybko zorganizowac opieke dla misiow i odwolac caly dzien zajec.
A dzis jestesmy juz po zabiegu! Teraz Marcinek spi. Wszystko poszlo bardzo sprawnie i szybko. Wycieto trzeci migdal, podcieto boczne i zalozono dreny w obu uszkach. Mamy nadzieje, ze caly zabieg wplynie korzystnie na jego sluch (w uszach mial podobno zawiesine konsystencji kisielu!). Wiecej informacji pozniej.
Tak bylo przed…
Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes tailored by magura 4 pocztowki.tk