Bieszczady 2011
W ostatni weekend Września wyruszyliśmy wraz ze znajomymi w Bieszczady. Właściwie żadnych konkretnych planów nie było, choć miejsce zakwaterowania określało kierunek wędrówki kolejnego dnia: Połonina Caryńska.
Zobacz 2011-10-01 10:24 na większej mapie (kliknij następnie w punkt mapy END (z lewej strony) by zobaczyć statystyki przejścia).
Najpierw jednak w Bieszczady trzeba dotrzeć i po drodze odwiedziliśmy wiele urokliwych miejsc: z Dukli przez Wisłok Wielki, Komańczę, sentymentalne dla mnie osobiście Żubracze, Cisną, aż do Wołosatego tylko by wrócić się przez Ustrzyki Górne i pod naszą bazę – bacówkę pod Małą Rawką.
Z Bieszczad wróciliśmy uskrzydleni, radośni i wciąż tak głodni tych przestrzeni, ciepła, słońca i oddechu, którego przecież góry dały nam tych dni jak najwięcej. Trzeba przyznać, że „bieszczadzkie anioły” zadbały również o klimat. Bacówka pod Małą Rawką zaludniła się w ten weekend rozśpiewanym towarzystwem, a dzieciaki sprawdziły się jako młodzi turyści, niejednego starszego włóczykija wprawiając w zaskoczenie (w końcu nie co dziennie trafia się taka gromadka!).