Ekipa w składzie: Paweł na swoim rowerze, Zosia w przyczepce i Cysiek w foteliku jechali z Lisem na rowerze, tak tak, mój wspaniały mąż wiózł dwójkę podczas gdy ja oszczędzałam kolano jadąc solo. Wybór trasy uwarunkowany był moją kontuzją kolana, na ile dam radę jechać i czy noga wytrzyma bez jeszcze większych uszczerbków.
Kolano wytrzymało a nawet ma się lepiej niż dzień wcześniej. W związku z tym wycieczka wiodła w większości po asfalcie przez Sośnicowice, Trachy, Sierakowice, Rachowice skąd udaliśmy się w lasy przemierzając ścieżki, lasy i pola. Było cudnie 🙂