Pocztówki z Holandii

Nasza świadomość powoli wzrasta, a wiedza poszerza się o wciąż nowe pojęcia. Nawet w biblioteczce trzeba będzie otworzyć nowy dział. Choć stron w Internecie, tych mniej i bardziej profesjonalnych, mniej i bardziej nacechowanych ładunkiem emocjonalnym jest obecnie wiele, to powoli zaczynam „wyławiać” te co bardziej interesujące bądź wartościowe z nich. Jedne, głównie tworzone przez rodziny dzieci z ZD, ujmują szczerością swych wyznań i głębią przeżywania tego doświadczenia, choć żywiołowość stylu (przekładająca się niestety nierzadko na chaotyczność formy prezentacji) sprawia, że często trudno docenić ich wartość poznawczą. Inne, traktujące ZD głównie jako przypadek medyczny, odrzucają bezosobowym charakterem informacji z pewnością przydatnych osobom związanym z medycyną zawodowo, jednak nużących szablonowymi informacjami powielającymi informacyjny i encyklopedyczny rzeczowej skądinąd Wikipedii.
Pojawiło się również całkiem sporo blogów, których tematem jest życie codzienne osób z ZD bądź ich najbliższych. Forma bloga zdaje się idealnie wypełniać tutaj misję „terapeutyczną”, tym bardziej, że w przypadku niektórych wpisów dokonują same osoby dotknięte ZD.
Ta strona ma również po części pełnić taką misję. W tym sensie nie ma ona żadnego konkretnego odbiorcy, a jedynie stanowi zapis codzienności, która tak bardzo uległa zmianie (czy aby na pewno?) w przypadku naszej małej rodzinki. Tutaj przede wszystkim będę gromadzić to co zwykle umyka, co efemeryczne w swej codzienności, a jednocześnie warte przemyślenia, zatrzymania i uznania. W ten sposób chciałbym też żeby wszystko to na co moja kochana żona zwykle nie ma czasu albo wytrwałości (czyli np. wyszukiwanie w Sieci ciekawych informacji i źródeł) mogła zawsze znaleźć w jednym miejscu. Wreszcie, mam nadzieję, że blog jako cykliczna i retrospektywna forma organizowania myśli pozwoli mi spojrzeć na rzeczy małe i codzienne w równej mierze co na te potencjalnie ważniejsze.