Ech, pokręciłoby się
Biel wszechogarniająca nie zmienia faktu, że przeglądając zdjęcia w poszukiwaniu czegoś zupełnie innego natknąłem się na wspomnienia z rowerowych szlaków, jeszcze wtedy gdy z Lusi przemierzaliśmy je wspólnie (może jeszcze kiedyś przypomnę to tutaj szerzej bo jest co!). Teraz to już chyba potrzebne by nam było to rozwiązanie prezentowane poniżej. Dzięki temu ja bym gnał przed siebie, a ona też mogłaby w dowolnym momencie stwierdzić, że jednak wraca do maluchów – przynajmniej teoretycznie. 😉
Brak komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL