Zabawy z Ciocią Guguhoplą
Mieliśmy to szczęście, że na turnus neurologopedyczny w Radzyniu jechała również Marcinkowa Ciocia Guguhopla – Marzenka. Terapia była kompleksowa – na zajęciach jak i poza nimi. Wiem już, że będziemy wzdychać cały rok (bo liczymy, że w przyszłym będzie równie wspaniale), żeby mieć zajęcia w tak ujmujących plenerach. Marcinek był zachwycony. Zresztą jak tu nie być skoro pogoda i humor dopisują, w koło same uśmiechnięte twarze, a w tle spokojna toń jeziora Sławskiego.
Zresztą zajęcia w gabinecie nie należały bynajmniej do nudniejszych. Czego tam nie było: fufanie z żyrafą fafą (teraz to już Cyś z tego jest dyplomowany), praca z szyszkami, kolorami, fakturami, układanie ust w przedziwne kształty, zabawy w papierze, itp. I choć nie zawsze chciał współpracować (jak tylko poczuł, że to co my nazywamy zabawą jest dość ciężką pracą) to jednak inwencja Cioci Guguhopli nie pozwalała się nudzić bezproduktywnie.
A ponieważ guguhoplanie bardzo nam się spodobało dlatego ucieszyliśmy się niezmiernie gdy okazało się, że wszyscy są zaproszeni na warsztaty z nauki samogłosek w zabawach wokalnych. Proszę, spójrzcie jak wszyscy pięknie pracowali z zapałem.
Brak komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL