Krynica MTB+ 2013 – Trip #5 Ze zdroju do zdroju i z powrotem przez Jaworzynę
Trip #5 (09.07.13): Ze zdroju do zdroju i z powrotem przez Jaworzynę
Trasa: Krynica Górska – Muszyna – Szczawnik – Wierchomla Mała – Runek – Jaworzyna Krynicka – Krynica Górska.
Mapy: GPSies Bikemap Endomondo
Opis: Zachęcony utrzymującą się pogodą, animuszem Marcinka, rosnącą formą i możliwością zyskania trochę dłuższej przerwy między zajęciami w ten dzień, zdecydowałem o tym, żeby tym razem nasz wypad rowerowy był trochę dłuższy. Nasz zestaw MTB+ czyli rower z przyczepką już na dobre się rozkręcił, a okolica zachęca do wspinania się praktycznie na każdy szczyt. Jednak w okolicy Krynicy jest tylko jedna taka góra, która przyciąga wszystkich – Jaworzyna Krynicka. Z tym, że większość dostaje się tam albo koleją albo pieszo od strony Krynicy. My oczywiście zdecydowaliśmy zatoczyć koło i podejść Jaworzynę od drugiej strony. Najpierw czekał nas długi, 12-kilometrowy zjazd do Muszyny. Następnie doliną Szczawnika w kierunku schroniska pod Wierchomlą (883m n.p.m.).
Jak już dojechaliśmy do schroniska najlepszą nagrodą okazały się zimne lody 🙂 Cysiek natomiast najbardziej cieszył się z kącika zabaw pełnego pluszaków, z których wybrał sobie jakiegoś łosia i zamęczał biedaka z upodobaniem.
Odcinek między bacówką pod Wierchomlą, a Jaworzyną, a wcześniej Runkiem należał do dość ciekawych. Ciągle pnąc się, najpierw trawiastą drogą wśród łąk, później kamienistą ścieżką zboczem Bukowej (1075m n.p.m.) aż do Runka (1085m n.p.m.) skąd czerwonym szlakiem, bardzo przyjemną grzbietówką pojechaliśmy w kierunku Jaworzyny.
Wcześniej jednak skorzystałem z objazdu sugerowanego przez Bartka (ratownika z ORW Panorama, który pomógł mi wyznaczyć większość przemierzanych wkoło krynicy tras), który pozwolił mi ominąć nierówności na odcinku, na którym za szczytem czerwony szlak odbija w prawo, a niebieski prowadzi dalej w lewo. Po 50m z niebieskiego szlaku odbiliśmy w prawo i tym łącznikiem dotarliśmy z powrotem do czerwonego szlaku, omijając wąski i nierówny odcinek.
Końcowe metry podjazdu na Jaworzynę to 50m ścianka, jednak poczucie zwycięstwa pchało już nas tak mocno, że nawet w pionie byśmy pocisnęli 😉 Jaworzyna Krynicka (1114m n.p.m.) jest nasza!
Trochę dziwny ten szczyt o tej godzinie był – opustoszały kompletnie, jednak wystarczy spojrzeć na cały kompleks by zorientować się, że w ciągu dnia, a szczególnie w weekendy w sezonie, muszą tu być tłumy ludzi. Na szczęście my tego uniknęliśmy i po chwili zabaw na pustym placu zabaw ruszyliśmy w dół. Najpierw czerwonym szlakiem by po dwóch zakrętach za schroniskiem odbić w prawo za barierą i trawersując stok oraz przecinając dwukrotnie opadające w dół stoki narciarskie dotrzeć do doliny Czarnego Potoku skąd już asfaltem wróciliśmy do Krynicy, odpoczywając jeszcze w centrum przy kolorowej fontannie, która o tej wieczornej już porze fascynowała Cysia kolorowymi światełkami. Kończył się kolejny cudowny wspólnie spędzony dzień. A w hotelu czekała na nas kolacja, przewidująco zarekwirowana ze stołówki przez nasze niezawodnie ratujące nas dobre duchy – Julię i Piotra: dziękujemy!
Brak komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL