Krynica – czas stanął
No to jesteśmy w Krynicy, zwanej też Krynicą Górską (bądź Krynicą Zdrój). Okrętujemy się, próbujemy przyzwyczaić do tego, że…nic nie trzeba poza zajęciami. Dziwne to, kompletnie nietypowe. Jeszcze nawet nie wiem czy mi się to podoba bo mój organizm nie przywykł do sygnału: „teraz możesz zwolnić”. Walizka nierozpakowana, podejść już kilka było ale jakoś tak dziwnie. Jutro jednak wszystko rusza…skoro świt o 10-tej pierwsze zajęcia buhahaha. Gdyby nie śniadanie trochę wcześniej to do tej 10-tej bym chyba sczezł.
Na szczęście gór tutaj nie brakuje i już wieczorkiem zrobiłem z Cysiem mini spacerek…zapachniało lasem, nawet 100m od hotelu jest już niezła wyrypa.
Ale nie tylko górskie ścieżki nas tutaj zaciągnęły. Cyśkowi bardzo spodobały się ogromne drzewa zwiezione z lasu ze zrywki, jeszcze pachnące i pełne ogromych mrówek.
Cóż z tego kiedy grafik zajęć Marcinka tak utkany, że nie wiem czy coś nam z tego wyjdzie… Jakkolwiek się to ułoży z pewnością będziemy zdawać relację.
Szczytem radości było operowanie maszynami. Sądząc po stanie robót jeszcze nie jednego dnia uda nam się to znowu.
8 komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
My lubimy Krynicę. Tomek kilka razy wjeżdżał na Jaworzynę a z Patrycją śmigali po Parkowej. Teraz Wasza kolej 🙂
Tja, tylko grafik mamy taki, że nie ma kiedy…jedynie jutrp mam 2h…nie wiem co dam radę w tym czasie zrobić…tutaj naprawdę jest co dymać pod górkę i ciekaw jestem czy dam radę z Cysiem jako bagażem 😉 Zobaczymy
Chyba oleję jakąś kolację 😉
Dacie radę…trzymamy z Julą kciuki za wypoczynek i ogarnięcie pobliskich szlaków…:)
Zapomnieliście zabrać czołówki…. Byłyby w sam raz.
Na zdjęciach widzę, ze dopiero Wam będą budować pokoje do wynajęcia. Czy sami to musicie zrobić? 🙂
Piotr, no i jeszcze to tak cały czas leży, nikomu nie chciało się za to zabrać.
Anna, wzięliśmy sobie Twoje słowa do serca i…rzeczywiście zrobiliśmy wczoraj mini trasę, pomimo braku czasu (kolega wziął nam kolację) to pobłądziliśmy trochę po okolicy i wyszło tego trochę…24 km. Niby nic…ale to góry więc przewyższenia z przyczepką 800 m jest w miarę ok. Zresztą na Pocztówkach http://pocztowki.tk jak zwykle będzie relacja. Zbieram fotki (nieliczne, bo czasu mało a apetyt na kilometry ogromny).