Rodzinnie na dwóch kółkach
Odkąd Lisu dał się przekonać iż na rowerze można jeździć nie tylko po górach, nasze życie nabrało nowych, radosnych barw. Bo zwykle to on dosiada swojego rumaka i realizuje swoją pasję, a my liski siedzimy w tym czasie w domu lub w ogrodzie czekając na powrót taty.
Dziesięć lat temu we dwoje jeździliśmy po górach, niestety opieka nad lisiątkami wyłączyła mnie ze wspólnych wypraw. Lisu twierdzi, że już bezpowrotnie, ja myślę inaczej, jak będzie – czas pokaże. Niemniej jednak miłość pozostała i staramy się jeździć wspólnie kiedy tylko się da. Najmilej wspominamy te wakacje, gdzie poza wylegiwaniem się na plaży jeździliśmy na dwóch kółkach zwiedzając okolice, jeżdżąc na plażę czy po bułki i wino do sklepu. To jest to, co lubimy najbardziej.
Ekipa podróżników w trasie
Z naszych włoskich wakacji przywieźliśmy sobie pamiątkę w postaci… specjalnego, usztywnianego fotelika rowerowego dla Cyśka. Od tego czasu Marcinek siedzi nie tylko wygodnie ale i bezpiecznie bo stabilnie, a to z kolei zapewnia większość stabilność prowadzącemu rower. Na zdjęciu poniżej Marcinek siedzi w takim właśnie foteliku.
W ubiegłym roku niespodziewanie odkryliśmy wspaniałe ścieżki wprost wymarzone na rowerowe wycieczki pod Gliwicami. W dni kiedy jesteśmy na miejscu i czas na to pozwala, udajemy się w różnych składach na wyprawy, z których ślemy Wam Pocztówki.
2 komentarze »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
Niech was nie zdziwi antydatowanie – zaczynam uzupełnianie wpisów z ostatnich dwóch miesięcy 😉 Część z nich popełniła Lusi jako szkice, które uzupełnione o zdjęcia w końcu mogą ujrzeć światło dzienne.
Nie wytrzymam…. A może to jednak sen? 🙂