Dzień z życia aktywnych lisków
Często nam dorosłym wydaje się, że prowadzimy aktywny tryb życia, że praca wymaga od nas tak wiele, a dzieci żyją spokojnym trybem. Jednak dzisiejsze obrazki pokazują jasno, że nie doceniamy naszych pociech.
Marcinek dziś tak wcześnie rozpoczął dzień i tak pracowicie go wypełnił, że dotrwanie końca obiadu najzwyczajniej go przerosło…
Zresztą wczoraj mieliśmy podobną sytuację. To efekt przebywania cały dzień na świeżym powietrzu do czego nasze małe mieszczuchy nie są przyzwyczajone. Wieczorem wszyscy w trójkę już nie mogli doczekać się kąpieli i przytulili głowy do poduszek kładąc się na podłodze koło Zosieńki.
Nic dziwnego skoro Marcinek dzień spędza bardzo aktywnie. Najpierw w zabawę wciągnął kolegę Mopa, z którym nie rozstawał się ani na krok – rozmawiał z nim, śpiewał mu 🙂
Poza tym Marcinek to bardzo dobry braciszek więc i siostrzyczką się potrafi zająć. Zosieńka bardzo lubi być huśtana.
Pawełek z kolei, oddawał się nowej pasji – łucznictwu. Sprzęt bardzo prowizoryczny (tata się nie starał) ale zabawa była wyśmienita.
Trudno nie tryskać radością jak ma się w koło tak cudowną rodzinkę. Roześmiane pozdrowienia dla wszystkich pocztówkoczytaczy przesyła Zosieńka!
1 komentarz »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
Świetne zdjęcia. Bardzo Wam zazdroszę tego aktywnego życia poza miastem.
I tego, że Cysiek sam zjada obiadek,nawet jak zaśnie nad talerzem, bo nasz lubi tylko bułki…