Nasz Czterolatek
Kto by pomyślał… w niedzielę Cyś skończył cztery lata. Niesamowite! Cztery lata minęły od momentu kiedy nasz świat się zawalił, przewrócił do góry nogami i zaczął żyć nowym tchnieniem jakże innym od życia zwykłych ludzi ale równie podobnym do życia tych wszystkich wspaniałych osób które poznaliśmy właśnie dzięki Niemu. Cztery lata pokory, uczenia się cierpliwości, ciągłej terapii i zarazem cztery lata niezwykłej pogody ducha jaką daje nam właśnie Marcinek.
Jak wyglądałoby nasze życie gdyby Cyś był zwykłym Marcinkiem? Staramy się nad tym nie zastanawiać, bo to nie ma sensu. Na pewno chodziłby do przedszkola razem ze swoim bratem, być może razem z Pawłem wcześniej zaczęliby się wspólnie bawić i tym samym wcześniej zaczęliby się kłócić, wygłupiać i wariować.
Być może… mało ważne… Ważne jest to, że każdy krok, każda umiejętność jest długo wyczekiwana i wypracowywana a dzięki temu cieszy podwójnie i wszystkie sprawy są wydłużone w czasie, dłużej cieszą, jak choćby ubrania, które Marcinek nosi długo, rosnąc mniej więcej rozmiar na pół roku. Nie ma szans, żeby cokolwiek w jego rozwoju zostało niezauważone czy umknęło.
Ważne jest to, że Marcin jest niezwykle pogodny i radosny. Mamy nadzieję że taki zostanie na zawsze. To jego niewątpliwy atut. Jest uwielbiany przez wszystkich, bo zawsze jest uśmiechnięty, zadowolony, pogodny. Żeby nie było, płakać też potrafi i złościć się jak mało kto. Oj, wtedy to pokazuje dobrze opanowaną sztukę aktorską, ma dobrze wypracowane gesty, szlochy i fochy.
Cysiek jest bardzo sprawny ruchowo. Uwielbia się wspinać, wchodzić wszędzie, wdrapywać i jest przy tym bardzo ostrożny, taki trochę asekurant. Paluszki, rączki ma bardzo sprawne, pięknie chwyta i manipuluje, układa. Marcinek jest bardzo samodzielny. Pięknie je bez niczyjej pomocy.
Uwielbia też się bawić, szczególnie lubi lego duplo, autka i ludziki. Potrafi jak mało kto robić bałagan polegający na roznoszeniu po mieszkaniu przeróżnych zabawek, wyciąganiu czego tylko się da, bo wszystko go interesuje.
Przy tej całej jego rozrzutności, Cysiek jest bardzo porządnym facetem, dbającym o szczegóły jak mało kto. Buty zawsze ładnie ustawi, talerz po zjedzeniu odniesie, krzesełko zawsze zasunie, pustą plastikową butelkę zgniecie, śmieci zamiecie. Każdemu z wielką radością przyniesie pantofle, czasem chodzi za Pawłem z tymi papuciami po pokojach, żeby je założył, bo wie że od tego są.
Zawsze kiedy karmię Zosię, Marcinek spojrzy i podaje mi poduszkę. Zosi zawsze podniesie bucik kiedy jej spadnie i chętnie założy, a kiedy mała płacze podejdzie, powie Zosia i weźmie grzechotkę żeby ją uspokoić. Niesamowity jest ten nasz synek.
Ma jedną słabość – uwielbia przymierzać i chodzić w butach, pantoflach. Swoich, moich, brata, taty. Robi to zawodowo, śmiechu mamy przy tym sporo.
Najbardziej nam smutno i ciężko z tego powodu, że nasz czterolatek nie mówi. Nadmiar materiału genetycznego objawia swe wredne oblicze. Robimy co możemy, ale nie mamy gwarancji czy zacznie mówić a jeśli kiedyś zacznie, to na ile będzie to zrozumiałe dla innych i jaki będzie miał zasób słów. Nad tym bolejemy najbardziej. Mamy nadzieję że kiedyś mowa się odblokuje i Cysiek przemówi po ludzku. Fakt że kiedyś nie do uwierzenia było, że stanie i zacznie chodzić patrząc na jego wiotkie ciało. A jednak stało się i mając dwa i pół roku podreptał. Tylko że z mową jest znacznie trudniej. Wszystko to jest w miarę łatwe do zniesienia bo Marcinek jest jeszcze dzieckiem. Ale on będzie coraz starszy i sam uśmiech może być niewystarczający. Może razem z Zosią zaczną mówić? No nic, pozostaje nam robić swoje, ćwiczyć, ćwiczyć i może się odblokuje. Takie mamy dylematy.
Marcinku,
Niezależnie od tego czy będziesz mówić czy nie, kochamy Cię bardzo. Tak trudno byłoby mi uwierzyć w te słowa cztery lata temu… ale to prawda. To Ty wniosłeś do naszego życia jeszcze większą radość swoją osobą, to Ty się niejako przyczyniłeś do tego że jest z nami Zosia. Nasz wspaniały czterolatku, rośnij tak pięknie, bądź dobrym człowiekiem, radosnym, wrażliwym, zdrowym tak jak do tej pory, zawsze uśmiechniętym i może czasem ciut mniej krzykliwym, ale to chyba cecha urwisków w tym wieku, nieprawdaż? Ściskamy Cię wszyscy mocno :-*
Mamusia, Tatuś, Pawełek i Zosia
6 komentarzy »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
Bardzo się wzruszyłam czytając Twoje słowa… Marcinek wybrał sobie cudowną rodzinę. Buziaki dla Jubilata :*
Piękne życzenia urodzinowe od rodziców, a zarazem reflkeksyjne i bardzo budujące. Z pewnością przyjdzie czas, że Marcinek rozgada się a wtedy rodzice będą mieli problem, aby go przegadać. Podobnie jak z innymi umiejętnościami, ta długo wyczekiwana, wypracowana, cieszy bardziej.
Pozdrawiam.
pięknie napisane. A Syn jest do Ciebie podobny. Nasza Córeczka jest skórą zdjętą z Taty. Szkoda, że już tu na ziemi nie zobaczę, jak staje się do Męża coraz bardziej podobna.
Pozdrawiam całą Waszą rodzinę.
Cysiek – trzymaj się ciepło nasz 4-latku, zapraszamy nad morze na ciacho – ciotka upiecze, dogadamy się na pewno w temacie serniczek, czy marchewkowe, bo wierzę, co tam jestem pewna, że niejedną pogawędkę utniecie sobie jeszcze z Kajtkiem.
Duża urodzinowa buźka od ciotki i turnusowego kumpla
Dziękujemy za ciepłe słowa w imieniu solenizanta. Marcinek wszystkim śle serdeczne uściski i przesyła choćby kapkę swojego szczerego optymizmu na co dzień – wszystkim nam się przyda, a on ma do niego maszynkę 😉
MIałam protestować, ze z chodzeniem też miało być trudno – ale doczytałam, ze rodzice sami zauważyli, ze ich niewiara była nieuzasadniona. jestem pewna, że niejedną sobie utnę zrozumiałą pogawędkę z Cyśkiem. Nosy do góry, a Cyśkowi życzę, żeby mu ciastka u ciotki zawsze tak smakowały (nawet, gdy to nie mama je przywiezie, a ciotka upiecze hyhyhyh)