Wieści z turnsu – część czwarta
Oj płynie czas, płynie… stanowczo za szybko, za chwilę będzie koniec turnusu. Marcinek dzielnie uczestniczy w zajęciach i terapiach. Wszystkie dzieci już są trochę zmęczone, na stołówce rozrabiają. Nasz Cysiek nawet bardzo. A to rozleje kompot, a to rzuci czasem jedzeniem, chętnie pogrymasi przy jedzeniu. Tak, tak, Marcin grymasi, strzela fochy i czasem trzeba się trochę namęczyć żeby coś zjadł.
Wczoraj mieliśmy ciut dłuższą przerwę i udało mi się wyjść z Marcinkiem na dłuższy spacer, na którym sobie zasnął i chodziliśmy bulwarem wzdłuż plaży. Wreszcie udało się trochę nawdychać morskiego powietrza. Jutro musowo zabieram aparat żeby zamieścić pocztówkę z zimowym morzem. Niestety słońce świeciło tylko raz podczas naszego pobytu. Może jutro zaświeci dla nas?
Dzisiaj rodzice mieli zajęcia w basenie z panem Darkiem, który nam pokazywał jak mamy trzymać dziecko w wodzie, w jaki sposób się z nim poruszać, jakie działanie mają takie zajęcia w basenie. Ja się trochę spóźniłam na zajęcia i cała grupa rodziców była w wodzie i stała w kółeczku i robiło to wielkie wrażenie. Niestety zdjęć nie mam, bo uczestniczyłam w zajęciach.
Dzisiaj wieczorem o 21 poszłam sobie popływać. Oj będzie mi brakowało tego basenu na miejscu, z ciepłą wodą… mi i Cysiowi. Jutro ma jeszcze zajęcia indywidualne więc zrobię kilka fotek.
1 komentarz »
RSS dla komentarzy do tej pocztówki. TrackBack URL
Niesamowite, co temperatura i deszcz potrafią zrobić w ciągu zaledwie kilku dni. W zeszłą niedzielę byłem w Mielnie i plaża na całej swojej długości i prawie całej szerokości była pokryta niemal metrową warstwą zlodowaciałego śniegu. Widzę, że teraz nie pozostał po tym prawie żaden ślad…