Pocztówki z Holandii

Conny Wenk, zachwyca nas swoimi zdjęciami nie od dziś. Jej klimatyczna fotografia ludzi z zespołem Downa (lifestyle photography 46plus) urzekła już nie jedną osobę, która wcześniej temat zespołu kojarzyła raczej wyłącznie z tępym spojrzeniem, obślinioną buzią i niekontrolowaną nadwagą. Ludzie w obiektywie Conny są naturalni, a przez to przepiękni, choć bardzo dobrze większość z nas chwytająca za aparat (kto w obecnych czasach tego nie robi? Z telefonem w ręku wszyscy jesteśmy „ekspertami od zdjęć”) wie, że zrobić dobre zdjęcie wcale nie jest tak łatwo, a od jakiegoś czasu wiemy też, że nie załatwi tego również profesjonalny sprzęt (często widzę osoby z profesjonalnymi lustrzankami za kilkanaście tysięcy i równie drogimi szkłami, których już samo podejście do tematu zdjęć zdradza jednak jedynie „wyposażoną amatorszczyznę”).

Tym bardziej fotografia Conny – żywa, dynamiczna, bezpretensjonalna, radosna, tak niesamowicie chwyta nas za serce gdy ukazuje osoby z zespołem Downa w takiej właśnie odsłonie, lirycznie wręcz odsłaniając jednocześnie to, co jedynie wprawny fotograf potrafi: mniej widoczny aspekt dodatkowego chromosomu na 46-tej parze. Ja widzę go nie tylko w oczach Marcinka ale i w tym jak odbiera świat i jak świat odbiera jego. To coś niepowtarzalnego, tym bardziej ujmujące, że ktoś potrafi to jednak ubrać w obraz.

Happy World Down Syndrome Day 2013! from Conny Wenk on Vimeo.

Thanks to Juliana and her little extra I had the privilege of meeting some of the most wonderful and amazing people out there who truly make a difference in this world. Here are just a tiny few of them … I hope they will bring a smile to your face. Happy World Down Syndrome Day – today and every day!

Choć daleki jestem od światowego szaleństwa związanego z premierą w Stanach iPada (całonocne kolejki, wyczekiwanie ze łzami w oczach!?) to z zaciekawieniem przyglądam się coraz to nowym możliwościom tego rodzaju narzędzi. Bynajmniej nie uważam jednak by iPad był w jakimkolwiek calu „innowacyjny” – cecha, którą z wielką chęcią przypisują mu spece od wizerunku produktu.
Jednak jeśli tylko okazałoby się, że iPad byłby odporny na zniszczenie przez dzieci to z chęcią wręczyłbym w przyszłości dzieciakowi do czytania taką książeczkę (oczywiście nie za astronomiczną cenę, która spodziewana jest w Europie). Oczywiście papierowych wersji to nie zastąpi ale potrząsać oryginałem bym nie pozwolił – co innego iPadem 😉

Alicja w Krainie i-pada

(więcej…)

Pod wpływem sugestii jednego z moich uczniów zaciekawiła mnie ostatnio kwestia własności w darmowych usługach Google, a ściślej w Picassa. To co możemy wyczytać w kilku podpunktach wnosi całkiem sporo w świadomość przekazywania Google swoich zdjęć…

(więcej…)

Ponieważ coraz więcej osób korzysta z internetu w sposób doraźny, nie koniecznie przy komputerze i sam ostatnio w taki sposób do tej usługi podchodzę (pomimo tego, że jedyny komputer to laptop – więc też „mobilny”) dlatego zdecydowałem, że i z Pocztówkami trzeba „ruszyć w drogę”. Choć temat MOBILizacji Pocztówek próbowałem już kiedyś „ugryźć” z innej strony (Lifeblogging) to skończyło się jedynie na wstawianiu zdjęć w trasie. Nagłowiłem się wtedy całkiem sporo – były skrypty, godziny grzebania w sieci, połączenie usługi FLICKR z totalnie poszatkowanym kodem Nokii Lifeblog. Finał był jednak zadowalający – samopozycjonujące się obrazy w kodzie z prezentacją flash’ową wprost z telefonu 🙂 Muszę jednak przyznać, że niezbyt często z tego korzystałem. Może dlatego, że ograniczeniem nie do przejścia okazała się reguła – 1 zdjęcie z telefonu = 1 wpis, a ja chciałem do wpisów wstawiać 2/3 fotki. Przyszedł więc czas na zmiany… (więcej…)

…i to co jeszcze dziś rano tak pięknie zmaterializowało się na Pocztówkach w postaci dwóch wpisów jako suplementy do naszych wypraw w Sudety w zeszły weekend właśnie przestało istnieć wraz z nieopatrznie przeprowadzoną aktualizacją bazy. Jeśli kiedyś byliście w roli Syzyfa choć raz to wiecie sami jakie to uczucie…po prostu płakać się chce. Jednak nie przepuszczę – zbyt piękne to wspomnienia, a fotki leżą już gotowe. Pora tylko na nowo zebrać myśli. Najgorsze jednak jest to, że wiele z tych zdań to kwestie ulotne…nieodtwarzalne 🙁